Telefony Xiaomi

Xiaomi

Xiaomi to chińskie telefony komórkowe, które w ostatnich latach zrewolucjonizowały rynek. Wysokie parametry Xiaomi, wydajność i oferowane funkcje stawiają Xiaomi w jednym szeregu z najlepszymi na rynku markami: Apple, SAMSUNG czy Huawei, nad którymi chiński telefon komórkowy ma ogromną przewagę – jest nawet kilkukrotnie tańszy. Jeżeli wszedłeś tutaj, aby kupić Xiaomi, to świetnie trafiłeś – na platformie Arena.pl kilkuset Sprzedawców oferuje wiele modeli Xiaomi w przeróżnych obudowach.  

Czy smartfony Xiaomi są naprawdę porządne?

Smartfony Xiaomi w użytkowaniu praktycznie niczym się nie różnią od smarfonów znanych marek oraz od iPhone’ów. Wykonują zdjęcia wysokiej jakości, z łatwością korzysta się poprzez nie z Internetu, a same Xiaomi są odporne na upadki i uszkodzenia mechaniczne. Potwierdzeniem powyższego jest żartobliwe określenie Xiaomi jako „króla budżetowych smartfonów”, z którym wielokrotnie się spotkaliśmy.

Telefony Xiaomi

Telefony Xiaomi są idealnym wyborem dla osób, które nie chcą dużo płacić za telefon, a jednocześnie potrzebują modelu wysokiej jakości. Telefony Xiaomi, dostępne na Arena.pl kosztują już od 400 zł, podczas gdy markowy telefon o podobnych parametrach to koszt przynajmniej 1500 zł.

Jaki telefon Xiaomi jest najlepszy?

Choć Xiaomi wypuściło na rynek kilkadziesiąt modeli telefonów, to w Polsce można kupić tylko kilka z nich. Odpowiedź na pytanie, jaki telefon Xiaomi jest najlepszy, nie jest łatwa i oczywista. Wszystkie modele są solidne, a różnice w cenie podyktowane są różnicami w parametrach. Najtańszy, dostępny na Arena.pl Xiaomi Redmi 5A 16GB to starszy brat droższego  Xiaomi Redmi 5, który może pochwalić się już pojemnością 32GB.

Zastanawiasz się, gdzie kupić Xiaomi?

Nie polecamy kupować Xiaomi w niepewnym źródle. Ze względu na furorę, którą telefon robi od jakiegoś czasu, rynek zalały podróbki Xiaomi. Arena.pl jest jednym z niewielu miejsc, w którym zweryfikowani i sprawdzeni Sprzedawcy oferują oryginalne Xiaomi w bardzo przystępnych cenach.

Przeczytaj na blogu